Bessa uderzyła w GPW. Giełdowy Indeks Produkcji traci 7.76%, by po 25 miesiącach znaleźć się poniżej wartości bazowej

5 lipca 2018

Obawy ekspertów, przyglądających się uważnie kondycji polskiego rynku papierów wartościowych, spełniają się na naszych oczach. Giełdowy indeks produkcji pikuje. — Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest słaba kondycja naszego rodzimego rynku akcji, który bezlitośnie stacza się w kierunku bessy — uważa Maciej Zaręba z DSR, współtwórca indeksu. Jego słowa znajdują potwierdzenia w wynikach najważniejszych spółek notowanych na GPW. WIG od historycznego szczytu zanotowanego w styczniu 2018 roku do końca czerwca spadł o 19%. Podobnie a nawet gorzej, sytuacja wygląda na pozostałych indeksach. WIG20 od styczniowej górki stracił już 20.9%, mWIG40 znajduje się obecnie 18.0% niżej, a sWIG80 od marca ubiegłego roku stracił już 24.7%. — Za umowną granicę bessy uznaje się 20% spadek wartości, więc nasza rynek akcji jest już na skraju przepaści i wygląda na to, że przymierza się do zrobienia kroku naprzód — ostrzega Zaręba. Jego zdaniem Polskie spółki produkcyjne mocno odczuwają trudną sytuację na GPW i mimo solidnych bodźców wzrostowych płynących z fundamentów polskiego przemysłu, nie były one w stanie obronić się przed spadkami. —GIP60 od początku roku stracił już ponad 20% i należy uznać, że znajduje się obecnie w fazie bessy — dodaje ekspert.

Czerwiec to piąty miesiąc w tym roku, kiedy Giełdowy Indeks Produkcji traci na wartości. Tym razem spadku wartości doświadczyło aż 40 spółek, czyli aż 2/3 ogółu polskich spółek produkcyjnych notowanych w ramach GIP60, siedem spółek zakończyło czerwiec bez zmian wartości, a jedynie 13 spółek zanotowało w czerwcu wzrost. Tracił nawet Bioton (-20.7% m/m), który w ostatnich trzech miesiącach regularnie wygrywał ranking GIP60, ale dotkliwe spadki wartości w czerwcu dotknęły również inne spółki, które wcześniej przyniosły akcjonariuszom znaczny wzrost wartości akcji i przy nerwowej atmosferze na giełdzie, gracze postanowili skonsumować wcześniej wypracowany przyrost: CCC (-24.1% m/m), Famur (-18.0% m/m), Kopex (-17.7% m/m), Wielton (-15.2% m/m), Alumetal (-14.7% m/m), PGO (-14.5% m/m), Indykpol (-13.9% m/m), ES-System (-13.8% m/m), Apator (-13.1% m/m). Spółek które straciły w czerwcu ponad 10% jest aż 17.

Mabion, czyli innowacje lekiem na zło

Trzynastu spółkom udało się w tym czasie obronić swoją wartość, z czego trzy zanotowały wzrost wartości przekraczający 10%. Zakłady Azotowe Puławy z wynikiem 10.5% m/m znalazły się na najniższym stopniu podium czerwcowego rankingu GIP60. Drugie miejsce przypadło spółce CDRL, która urosła w czerwcu o 13.2%, a najlepszy wynik w czerwcowym GIP60 osiągnęła spółka Mabion (+14.0% m/m).

Mabion to polska firma biotechnologiczna, która została utworzona w celu wprowadzenia na rynek leków biotechnologicznych najnowszej generacji opartych na humanizowanych przeciwciałach monoklonalnych. Za tymi trudnymi terminami kryje się produkcja leków celowanych, a więc takich, które działają wybiórczo na komórki nowotworowe, a co za tym idzie, zapewniają lepszą skuteczność przy mniejszej toksyczności terapii. Duży nacisk na badania i rozwój pozwolił Mabionowi osiągnąć status spółki innowacyjnej, która z powodzeniem konkuruje na wielu zagranicznych rynkach. Mabion, podobnie jak inne spółki eksportowe, korzysta na osłabieniu złotego, które nabrało na intensywności od kwietnia tego roku. Do pozytywnych informacji płynących ze spółki można zaliczyć m.in. dofinansowanie rozbudowy centrum badawczo-rozwojowego na kwotę 63.25 mln zł, przyjęcie do oceny wnioski o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu leku MabionCD20 przez Europejską Agencję Leków, a także komunikat o podjęciu rozmów z amerykańską Agencją ds. Żywności i Leków (FDA) w sprawie dopuszczenia leku MabionCD20 na terytorium USA.

Grupa CDRL, która w tym miesiącu może pochwalić drugim co do wielkości wzrostem, jest dystrybutorem odzieży dziecięcej, którą sprzedaje pod marką własną COCCODRILLO w Polsce i zagranicą. —  W przypadku tej spółki czerwcowy wzrost wartości to tylko odbicie po gwałtownym spadku zanotowanym po ogłoszeniu wyników za pierwszy kwartał — tłumaczy Maciej Zaręba. Mimo wzrostu przychodów (+24.9% r/r) spółka zanotowała spadek zysku z działalności operacyjnej (-60.9% r/r) i stratę netto w wysokości 311 tys. zł przy 1.1 mln zł zysku rok wcześniej.

Zakłady Azotowe Puławy, które w czerwców zanotowały wzrost przekraczający 10%, prowadzą działalność w dwóch segmentach: produktów nawozowych oraz chemikaliów nie nawozowych. Połowa wytwarzanych przez nie produktów przeznaczona jest na eksport. Duży udział sprzedaży zagranicznej sprawia, że spółka dobrze znosi czasy, kiedy polska waluta znajduje się pod presją, jednak w czerwcu główną przyczyną wzrostu wartości była wypłacana w tym miesiącu dywidenda w wysokości 85.25 mln zł, co dało 4.46 zł na akcję.

Polski przemysł według GUS

Jak podaje GUS, produkcja sprzedana przemysłu po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrosła w maju o 7.4% r/r., a więc sytuacja wygląda jeszcze lepiej niż w kwietniu, kiedy wzrost wyniósł 6.8%. — Wynik ten można interpretować jako wyjątkowo wartościowy, ponieważ w zeszłym roku w maju było więcej dni roboczych, a wkład we wzrost miało szerokie spektrum branż sektora przemysłowego. Doskonałe wyniki przemysłu i budownictwa najprawdopodobniej przełożą się do podtrzymania wzrostu gospodarczego na poziomie 5%. — uważa Maciej Zaręba.

W maju przyspieszyła również dynamika wzrostu cen produkcji sprzedanej, co doprowadziło do tego, że ceny są już średnio 1.9% wyżej niż na koniec 2017 roku. Największy wkład na wzrost tej dynamiki miały surowce sprzedawane przez firmy wydobywcze, których ceny tylko w maju wzrosły o 2.5%, a obecnie są wyższe o 2.9% w porównaniu z końcem 2017 roku. Przyspieszyła również dynamika cen w przetwórstwie przemysłowym, które na koniec maja były o 2% wyższe niż pod koniec 2017 roku.

Przemysłowy optymizm zbliża się do końca?

Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w sekcji przetwórstwo przemysłowe nieznacznie spadł z poziomu plus 16.8 w kwietniu do plus 15.7 w maju. Wskaźnik ten jest różnicą między odsetkiem przedsiębiorstw przemysłowych sygnalizujących poprawę koniunktury (w maju wyniósł on 22.4%), a odsetkiem przedsiębiorstw zgłaszających jej pogorszenie (6.7% w maju).

Najbardziej optymistyczne opinie dotyczące koniunktury płyną obecnie od producentów tworzyw sztucznych (plus 26.2) i producentów wyrobów farmaceutycznych (plus 23.0). Należy jednak pamiętać, że nawet w tych sektorach wskaźnik klimatu koniunktury spadł średnio o 2 pkt. Największy spadek nastrojów zanotowano w branży odzieżowej, która z poziomu plus 6.7 w kwietniu zanurkowała do minus 1.4 w maju. Nie zmienia to faktu, że wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury dla przedsiębiorstw przemysłowych utrzymał się na poziomie znacznie przewyższającym odczyty z ostatnich 10 lat, na którym utrzymuje się od początku tego roku.

Najaktualniejsze dane o nastrojach panujących w przemyśle podaje firma IHS Markit za pomocą wskaźnika PMI®, który zwykle jest ogłaszany na początku następnego miesiąca. Według tej firmy nastroje w produkcji w czerwcu w całej strefie euro spadły z 55.5 do 54.9 pkt., a więc ciągle znajdują się powyżej granicy 50 pkt., która oddziela nastroje optymistyczne od pesymistycznych. PMI® obliczony dla polskiego przemysłu wyniósł w czerwcu 54.2, co było odczytem wyższym niż w maju (53.3), a także wyższym od najbardziej optymistycznych prognoz.

Polska giełda strachu

Zła koniunktura na polskim rynku kapitałowym sprawia, że ceny akcji największych polskich spółek produkcyjnych pogłębiają przepaść między wycenami panującymi na GPW, a twardymi danymi, które od wielu kwartałów płyną z polskiego przemysłu. Rosnące napięcia w światowym handlu oraz zmiany stóp procentowych przez Fed niekorzystnie wpływają na wszystkie giełdy Europy Środkowo-Wschodniej, ale warszawski parkiet stał się wyjątkowo wrażliwy na wszelkie problemy zwiększające niepewność na globalnych rynkach akcji. Indeks WIG jest niżej o jedną piątą niż na początku roku i jest to najgorszy wynik w całym regionie, obok rosyjskiego RTS (-14.8%) i węgierskiego indeksu BUX (-12.4%).

Pocieszeniem może być w tej sytuacji chyba tylko fakt, że zwykle czerwiec jest najgorszym miesiącem na warszawskim parkiecie, a lipiec najlepszym. Ale wakacyjne miesiące, w których obroty są dalekie od rekordowych, wcale nie muszą przynieść ulgi inwestorom, zwłaszcza w sytuacji, kiedy niepewność na innych rynkach akcji jest na stosunkowo wysokich poziomach.

DSR