COVID-19 kontra GIP60
6 marca 2020
Przez długi czas reakcja rynków na problemy związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa była marginalna. Prawdą jest, że na warszawskiej GPW obserwowano spadki, ale były one stosunkowo płytkie. Dopiero ostatni tydzień lutego przyniósł to, czego obawiano się najbardziej czyli paniki na rynkach akcji. W jeden tydzień z globalnego rynku akcji wyparowało kilka bilionów dolarów amerykańskich. Porównywalne spadki miały miejsce jedynie w czasach największych kryzysów giełdowych takich jak ten sprzed dekady, z połowy lat osiemdziesiątych czy z lat trzydziestych ubiegłego wieku.
Kiedy na świecie rośnie niepewność, najwięcej tracą rynki rozwijające się uważane za bardziej ryzykowne. W piątek aż 101 spółek z GPW ustanowiło co najmniej roczne minimum, a kapitalizacja całego rynku stopniała od początku roku o ponad 100 mld zł. W lutym spadały wszystkie indeksy i subindeksy WIG, najwięcej traciły WIG-ENERGIA (-24,5 proc. m/m), WIG-GÓRNICTWO (-23,6 proc. m/m) i WIG-PALIWA (-20,4 proc. m/m). Ale spadki przekraczające 10% dotknęły aż 21 indeksów na 32 notowane przez GPW.
Z perspektywy wielkości spółki najwięcej traciły największe spółki z WIG20 (-14,4 proc. m/m), ale sporo traciły również indeksy małych i średnich spółek: MWIG40 spadł o 10,6 proc. m/m, a SWIG80 zredukował swoja wartość w lutym o 7,8 proc. Indeks szerokiego rynku WIG, który ze względu na ujęcie wszystkich spółek daje najpełniejszy obraz sytuacji, spadł o 13,1 proc. m/m i na ostatniej sesji lutego 2020 roku znajdował się na tym samym poziomie co w listopadzie 2006 roku.
Czerwony kolor zdominował parkiet, ale są wyjątki
Jak w takich warunkach radziły sobie akcje polskich producentów? Jedynie pięć na sześćdziesiąt największych wchodzących w skład portfela indeksu GIP60 uzyskało w lutym dodatnią stopę zwrotu. 34 spółki traciły co najmniej 10 proc. m/m, a co piąta spółka z portfela GIP60 traciła więcej niż 20 proc.
Spółki z GIP60 działają łącznie w 11 sektorach produkcji i w lutym każdy z tych sektorów uzyskał ujemną średnią miesięczną stopę zwrotu. Najwięcej traciły spółki motoryzacyjne (-21,07 proc.), projektanci (-20,08 proc.) i producenci farmaceutyków (-18,87 proc. – głównie za sprawą spółki MABION, która straciła w lutym 38,24 proc. swojej wartości rynkowej).
Jak już wspomniano, akcje niektórych spółek okazały się odporne na trzęsienie globalnych rynków akcji. Było ich niewiele, więc tym bardziej warto przyjrzeć im się bliżej. Największy wzrost wartości w lutym (21 proc.) i drugie z rzędu zwycięstwo rankingu GIP60 dla spółki MERCATOR MEDICAL. Jako producent maseczek i rękawiczek gumowych, czyli towarów na które popyt wzrósł najgwałtowniej w wyniki rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wartość akcji spółki MERCATOR rośnie w oczach podczas gdy cały rynek tonie w kolorze czerwonym. Dodatkowo spółka sprawnie wykorzystuje sytuację do poprawy swojego wizerunku, np. poprzez bezzwrotne przekazanie maseczek polskim służbom medycznym.
Drugie miejsce na podium klasyfikacji GIP60 w lutym 2020 roku przypadło spółce FERRUM za miesięczny wzrost wartości rynkowej o 8,94 proc. Katowicka spółka, której historia sięga XIX w. specjalizuje się w produkcji stalowych rur i jest obecnie jedyną polską firmą z przemysłu hutniczego notowaną na GPW. Kurs akcji spółki wystrzelił w górę na początku lutego, po tym jak zarząd spółki po przeglądzie opcji strategicznych zaanonsował rozpoczęcie procesu sprzedaży akcji Zakładu Konstrukcji Spawanych FERRUM. W drugiej połowie miesiąca akcje spółki nieznacznie ucierpiały wskutek wspomnianego wcześniej tąpnięcia na rynkach akcji, ale finalnie zachowały dodatnią miesięczną stopę zwrotu.
Najniższy stopień podium GIP60 dla BIOMED-LUBLIN za wzrost wartości rynkowej o 6,80 proc. m/m. Przez większą część miesiąca akcje spółki systematycznie traciły na wartości, jednak dwie ostatnie sesje miesiąca przyniosły akcjom spółki imponujące odbicie, które pozwoliło producentowi szczepionek i surowic wypracować ostatecznie przyzwoity wzrost wartości rynkowej w lutym. Przyczyny imponującego wzrostu podczas sesji, na których inne akcje dużo straciły, nie są do końca jasne, ale przeważa opinia, że popyt na produkty spółki może wzrosnąć w wyniku pandemii koronawirusa. Warto odnotować również sprzedaż znacznego pakietu akcji w połowie miesiąca, który z pewnością nie przeszedł bez echa wśród inwestorów.
Nieznaczna poprawa nastrojów w europejskim przemyśle i tąpnięcie w Azji
Nieznaczne wzrosty wskaźnika PMI® w Europie spowodowały, że w kilku krajach odczyty przekroczyły neutralną barierę 50 pkt. Tak stało się w Hiszpanii (50,4 pkt. w lutym) i Austrii (50,2), gdzie przerwano serię negatywnych odczytów trwające odpowiednio 8 i 6 miesięcy. Dołączyły one do grupy krajów europejskich, które obecnie mogą pochwalić się bieżącymi odczytami PMI® powyżej 50 pkt. w której znajdują się jeszcze Grecja (56,2), Turcja (52,4) i Irlandia (51,2). Poprawił się także wskaźnik liczony dla całej Eurostrefy, który wyniósł 49,2 pkt. wobec 47,9 pkt. w styczniu. Największą poprawę wartości wskaźnika zaobserwowano w Niemczech, gdzie PMI® wzrósł z 45,3 do 48,0 pkt., ustanawiając najlepszy wynik od 13 miesięcy. Poprawa nastrojów pracowników przemysłu europejskiego ominęła jedynie Francję, która przez ostatnie pół roku najsilniej broniła się przed spadkiem PMI® poniżej 50 pkt., ale w lutym granica ta została wreszcie przełamana odczytem na poziomie 49,8 pkt.
Analogiczne badania przeprowadzone wśród kierownictwa polskich firm produkcyjnych wykazały niewielki wzrost wskaźnika z 47,4 pkt. do 48,2 pkt. w lutym ustanawiając półroczne maksimum, jednak był to już 16 miesiąc z rzędu poniżej neutralnego poziomu 50 pkt.
Z oczywistych względów najciekawsza sytuacja ma obecnie miejsce w przemyśle azjatyckim. Największy spadek PMI® zanotowano w Chinach (40,3) i w Korei Południowej (44,4), a więc w krajach które do tej pory stanowią główne obszary rozwoju koronawirusa. Ale również inne kraje zanotowały spadek nastrojów i obecnie większość odczytów z tego regiony znajduje się poniżej neutralnego poziomu sygnalizując duży spadek aktywności azjatyckich producentów.
Na kontynencie amerykańskim wszystkie kraje w lutym odnotowały neutralną (jak Meksyk) lub pozytywną wartość wskaźnika PMI®, choć warto w tym miejscu nadmienić o spadku w USA, gdzie PMI® spadł z 51,9 do 50,7 pkt.
Przyszłość pod znakiem COVID-19
COVID-19 zdążył już wywołać panikę na niemalże wszystkich rynkach akcji oraz sparaliżować wielką chińską gospodarkę. Skalę spowolnienia w Państwie Środka poznamy dopiero po publikacji oficjalnych danych makroekonomicznych, ale już dzisiaj można szacować jej wielkość na podstawie innych informacji. Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych Chin zakomunikowało niedawno, że tylko jedna trzecia firm pracuje obecnie w swoim normalnym tempie. Według wielu źródeł popyt na nowe mieszkania stopniał niemalże trzykrotnie, a sprzedaż nowych samochodów stopniała niemalże do zera, co poważnie wpłynęło na sytuację w branży automotive, dla której Chiny są nie tylko źródłem dostaw komponentów, ale także olbrzymim rynkiem zbytu, a dla takich marek jak VW, BMW czy Daimler nawet największym. Nic więc dziwnego, że niemieccy producenci muszą obecnie mierzyć się z coraz większymi problemami w swoich fabrykach, a instytucje finansowe licytują się w obniżaniu prognoz wzrostu gospodarczego na ten rok.
Mimo, że oficjalne dane potwierdzają spadek liczby zachorowań w Chinach to wg opinii wielu ekspertów najgorszy etap walki z koronawirusem jest dopiero przed nami, a dotychczasowe tempo rozprzestrzeniania się wirusa w kolejnych krajach potwierdza te pesymistyczne prognozy, co bez wątpienia będzie miało negatywny skutek dla globalnej aktywności gospodarczej. W Europie COVID-19 największe żniwa zbiera jak dotąd we Włoszech, ale przypadki zarażonych w kolejnych krajach nie pozostawiają wątpliwości, że to dopiero początek poważniejszego problemu również dla starego kontynentu. Z drugiej strony sytuacja w prowincji Hubei, gdzie znajduje się główne ognisko choroby, wydaje się być opanowana o czym ma świadczyć zamknięcie jednego z tymczasowych szpitali w stolicy prowincji Wuhan.
Pierwsze sesje marca przyniosły odbicia na wielu rynkach, ale czy to oznacza, że potencjał spadków się wyczerpał? Prawdopodobnie wirus jeszcze parę razy da o sobie znać inwestorom, ale jeśli choroba nie przerodzi się w globalną pandemię to okresy paniki na rynkach akcji powinny dostarczyć wielu okazji inwestycyjnych. Obniżka stóp procentowych w USA i kilku innych krajach potwierdziła, że również tym razem największe gospodarki będą próbowały zasypać problemy tanim pieniądzem, co raczej dobrze wróży cenom akcji w najbliższym roku.